Silly season w F1 trwa w najlepsze, głównie za sprawą zawodników i ich ewentualnych przyszłych zmian zespołów.
W ostatnim czasie jednak do gry włączyli się także producenci silników. Od czasu kiedy McLaren potwierdził rozstanie się z Mercedesem i zaangażowanie się we współpracę z powracającą do F1 Hondą, kwestią czasu było tylko powstanie plotek dotyczących przyszłorocznych zmian jeżeli chodzi silniki.W myśl przepisów FIA każdy z producentów może zaopatrywać w silniki nie więcej niż 4 zespoły. Jako, że McLaren od przyszłego roku przechodzi na Hondę, Mercedesowi pozostanie jedno wolne miejsce, które z pewnością będzie chciał sprzedać, aby w jak największym stopniu pokryć koszty produkcji nowego, hybrydowego silnika F1.
Co ciekawe uważany za najlepszą obecnie konstrukcję w F1, silnik Mercedesa, jest także najtańszą opcją na rynku (około 26 milionów dolarów). Jak na ironię najbardziej zawodny układ napędowy Renault jest najdroższym wyborem (około 40 milionów dolarów wraz ze skrzynią biegów od Red Bulla za 9 milionów i olejami od francuskiego Totala za kolejne 2 miliony). Ferrari za swoją jednostkę wraz z całym osprzętem wymaga około 30 milionów dolarów.
W Austrii w padoku Formuły 1 ponownie temat silników nabrał dużego rozgłosu za sprawą formy Red Bulla i jego silników od francuskiego producenta.
Pojawiły się jednak także plotki, że przejściem na jednostki Mercedesa byłby zainteresowany Lotus. Biorąc jednak pod uwagę, że jednostki Mercedesa nie dość, że obecnie najmocniejsze to są jeszcze najtańsze, teoretycznie nawet Sauber i Caterham mogłyby być zainteresowane ich nabyciem.
O tym komu Mercedes dostarczy jednostki napędowe w przyszłym roku najprawdopodobniej zadecydują więc gwarancje bankowe, gdyż w ostatnim czasie Renault mocno narzekało iż niektórzy klienci nie regulują swoich płatności w terminie.
26.06.2014 14:43
0
Wow!!! 2 mln za oleje na caly sezon, niezle. Sa z domieszka purpury turyjskiej albo kalifornu czy jak? Y
26.06.2014 15:30
0
nowy sezon przyniesie inne ceny i dalsza dominacje mercedesa
26.06.2014 15:47
0
Ciekawa sytuacja, że Mercedesy najmniej awaryjne, najtańsze i najwydajniejsze :P
26.06.2014 17:02
0
Rozumiem że ta cena 26-40 milionów dolarów to jest to cena za wszystkie silniki do jednego teamu? Masakra ile kasy na to idzie :D
26.06.2014 17:37
0
A nie za sztukę? "Ferrari za swoją jednostkę wraz z całym osprzętem wymaga około 30 milionów dolarów."
26.06.2014 18:13
0
@MakGregor - dlatego też F1 ma tyle wspólnego ze sportem, co polityka z powołaniem... ;)
26.06.2014 18:50
0
Za silniki na sezon.
26.06.2014 19:45
0
1. Yachu Olej produkowany jest w śladowych ilościach ale opracowanie odpowiedniej technologii kosztuje. 4. MakGregor trudno żeby jeden silnik kosztował 40mln$ skoro budżet Red Bulla to jakieś 300mln$ czyli 7,5 silnika. Chyba nie muszę pisać ile silników zużyją podczas tego sezonu... A teraz pomyśl co z zespołami dysponującymi znacznie mniejszą kasą.
26.06.2014 20:06
0
@ Skoczek130 Prosze, trzymaj poziom :) Akurat po Tobie nie spodziewalem sie takich populistycznych hasel, przeciez rozwoj i prace badawcze swoje kosztuja. PS. Tak z innej beczki - tylko w sam rozwoj i prace badawcze modeli samochodow osobowych Mercedes co roku inwestuje okolo 6 milardow Euro, okolo polowe z tego w nowe technologie Pozdr.
26.06.2014 21:03
0
Wracajac do tematu dlaczego Lotus? - tutaj spekuluje sie raczej z dwoch powodow: a) Zeszloroczna sytuacja finansowa Lotusa, gdzie doszlo do pewnych napiec na plaszczyznie Renault - Lotus (zaleglosci finansowe przelewow Lotusa). Ponoc z tego powodu tak pozno ogloszono dalsza wspolprace na rok 2014. b) Tegoroczna seria awarii ukladow napedowych Renault
26.06.2014 23:12
0
Moim zdaniem to Renault powinno zwrócić pieniądze za te badziewne silniki wszystkim zespołom, które z nich korzystają i do tego jeszcze zrekompensować zmarnowanym sezon. Teamy inwestują spora kasę w pracę nad bolidami, a najważniejsza część silnik-serce bolidu jest do d.... Wszyscy producenci mieli jednakowo tyle samo czasu na stworzenie swoich jednostek, jakoś Merc podołał temu zadaniu a Renault...? PORAŻKA !!!
27.06.2014 08:59
0
A mieli zostac fabrycznym zespołem renualt. Śmieszni ludzie tworzą ten zespłół.
27.06.2014 09:31
0
Z pewnoscia Mercedes bardziej profituje z samej specyficznej struktury swojego silnika. W Mercedesie MGH-U wbudwany jest w takim obszarze kory mozna powiedziec jest troche „chlodnawy“ czyli pomiedzy turbina oraz sprezarka powietrza (Turbo) ktore leza po przeciwleglych koncach i sa polaczone walem, ktory przechodzi bezposrednio przez cylinder silnika. Taka konstrukcja pozwala dosc dobrze „dziure“ Turbo zredukowac i zarazem wymaga mniej od samego ERS. Przez to, ze chlodnica moze byc mniejsza to boczne wloty powietrza nie musza byc tak duze, jak ma dzisiaj konkurencja - a na tym wszystkim korzysta znowu aerodynamika. Skrzynia biegow w Mercedesie jest tak ulokowana ze pozwala im wybrac bardziej elastyczny punkt ciezkosci. No i sam agregat ktory dysponuje wieksza moca, co moze nie na jednym okrazeniu kwalifikacyjnym, ale w calym wyscigu robi juz roznice. Z tego wynika, ze Renault nie poradzilo sobie jeszcze z pewnymi problemami aby juz myslec tylko o samym zwiekszeniu mocy. Zreszta, nie jest tak latwo wykonac duze zmiany np. w konstrukcji ukladu napedowego poniewaz on podlega homologacji FIA i do konca sezonu reki tam nie mozna wsadzic. W Renault wbudowane komponenty rozmieszczone sa troche inaczej niz w Mercedesie, co moze doprowadzac do pewnych problemow z chlodzeniem, kore mozna rozwiazac w momencie modyfikacji bolidu. Sam silnik jednak jest przez FIA „odebrany“ i prace sa zamrozone. Mozna powiedziec ze Hardware funkcjonuje, ale odpowiednie dopasowanie i sterowanie 6-7 elementow ukladu napedowego przez Software juz nie. Kierowcy ktorzy prowadza bolidy z ukladem napedowym Renault do dzisiaj jeszcze narzekaja na to, ze nie na kazdym okrazeniu czuja calkowita moc bolidu. A to z kolei moze byc spowodowane w bezposrednim przeniesieniem mocy miedzy MGU-H i MGU- K. Tutaj nie ma, jezeli chodzi o ilosc energii jakiegos ograniczenia przepisami, dlatego w czasie aktywacji moze takze doprowadzac to do czestego przegrzania sie silnika. W takim momencie interweniuje elektronika ktora redukuje moc, w tym przypadku bardzo waznym ogniwem jest odpowiedni balans. W najgorszym przypadku trzeba wybudowac nowe auto.
27.06.2014 13:09
0
@dexter - przepraszam... ale F1 takie jest moje zdanie. Dobra... F1 nie ma wiele wspólnego z klasycznym sportem. Skoro za sport uznaje się każdą rywalizację np. karcianą... :) Pzdr :))
27.06.2014 13:10
0
P.S. Przytoczone przez Ciebie liczby tylko potwierdzają, że to przede wszystkim biznes.
27.06.2014 15:56
0
@Skoczek130 Nie ma sprawy :) Tylko, nie mozna zapomniec ze za kierownica siedza licencjonowani sportowcy wyczynowi, ktorzy do bolu sa profesjonalistami a Motorsport opiera sie na technologii Pzdr.
27.06.2014 21:53
0
A w innych artykułach każdy narzekał na oszczędności w F1, teraz widzicie ile kasy tam idzie i nawet jeśli będą oszczędzać bardziej to i tak na F1 będą nadal "szły" duże sumy;*
27.06.2014 21:54
0
A w innych artykułach każdy narzekał na oszczędności w F1, teraz widzicie ile kasy tam idzie i nawet jeśli będą oszczędzać bardziej to i tak na F1 będą nadal "szły" duże sumy
29.06.2014 00:10
0
Red Bull powinien kupić silnik Mercedesa. Byłoby na pewno ciekawie. :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się